Chwile „grozy”
22 grudnia pracę uczniów sędowickiej szkoły w połowie czwartej lekcji przerwały trzy trzysekundowe dzwonki. Natychmiast przerwali zajęcia i na polecenie nauczycieli skierowali się na korytarz pozostawiając na miejscu książki, przybory i plecaki. Na korytarzu mieli wrażenie, że znaleźli się w bezpośrednim sąsiedztwie pożaru. Powietrze spowijał bowiem gęsty dym poważnie utrudniający widoczność. Z odległości kilku metrów nie można było dostrzec żadnej postaci. Uczniowie skierowali się natychmiast w kierunku sali gimnastycznej. Ci, którzy odbywali lekcje na piętrze mieli utrudnione zadanie, gdyż musieli pokonać kilkunastometrowe schody. Przebijając się przez gęstwinę dymu w szybkim tempie pokonywali odcinek wiodący do największego a zarazem najdalej usytuowanego pomieszczenia budynku. Tam nastąpiła zbiórka, opiekunowie zliczyli wszystkich podopiecznych i złożyli stosowny raport dyrektorowi szkoły. Okazało się, że nikt nie pozostał w zagrożonym rejonie. Cała akcja trwała 2 minuty. Przebiegła zatem szybko i sprawnie. Tym razem nie był to prawdziwy pożar a jedynie próbna ewakuacji przeprowadzona przy udziale strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pińczowie. Po jej zakończeniu zastępca dowódcy tejże jednostki mł. pkt. Mateusz Tarka podsumował całą akcję a następnie udzielił krótkiego instruktażu zwracając uwagę na niebezpieczeństwo śmiertelnego zatrucia dwutlenkiem węgla w domu. Zalecił w związku z tym zakup specjalnego czujnika wykrywającego zawczasu to zagrożenie.
Odsłony: 7053